
CBŚP pomimo wieloletniej wiedzy gdzie sprzedawane są dopalacze, jak sami wskazują dopiero teraz zabrali się za likwidowanie siłą sklepów, które były notorycznie odwiedzane przez policje i sanepid. Pomimo ogromnej wiedzy, nikt do tej pory nie ingerował przymusem na zlikwidowanie tych sklepów, chociaż służby wiedziały o ich istnieniu od bardzo dawna. Pomimo wcześniejszych kontroli tych sklepów i badań substancji, dopiero teraz funkcjonariusze zdecydowali się na akcje zamykania sklepów z dopalaczami, przypomina to sytuacje z 2010, tylko wtedy sklepy zamykał sanepid na podstawie fikcyjnych dokumentów, nie tak jak teraz, panowie w kominiarkach z bronią, np.wywarzając drzwi wejściowe...
W Ostrowcu Świętokrzyskim w piątek funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji przeprowadzili akcję przeciw handlarzom dopalaczy!
Zamaskowani policjanci z Centralnego Biura Śledczego Policji w Białymstoku, antyterroryści z długą bronią i zamknięte ulice – tak wyglądał piątkowy nalot policji na sklep z dopalaczami w Ostrowcu Świętokrzyskim.
To miejsce jest doskonale znane miejscowym organom ścigania, bo też od lat są przez nie kontrolowane z dużą regularnością i za każdym razem policjanci zabezpieczają tu substancje nazywane potocznie dopalaczami.
- Za każdym razem, gdy pojawiamy się w tym przybytku, znajdujemy to. Zmieniają się coraz bardziej wymyślne nazwy. Przekazujemy te substancje do badań tak, by sprawdzić, czy są tam chemikalia znajdujące się na liście zakazanych – opowiadał nam jeden z policjantów.
Tym razem, w piątek około godziny 13. do akcji wkroczyło białostockie Centralne Biuro Śledcze Policji. Zamaskowani funkcjonariusze w obstawie antyterrorystów niemal w tym samym czasie wkroczyli do sklepów przy ulicy Koziej w Kielcach i Sienkiewicza w Ostrowcu. Zamknięto ulice: Kozią w Kielcach, a w Ostrowcu odcinek od skrzyżowania z Polą do skrzyżowania z Mickiewicza.
Do pomocy przybrano nie tylko miejscowych policjantów, ale też strażaków z piłami, zapewne do pokonania drzwi i ewentualnych zamków w szafach. Gapie mówili też, że policjanci mierzyli pomieszczenia, prawdopodobnie po to, by sprawdzić, czy gdzieś nie ma podwójnych ścian i ukrytych za nimi schowków z nielegalnymi substancjami. O sprawie w piątek oficjalnie nie informowano. Ustaliliśmy, że prowadziła ją najpierw Prokuratura Okręgowa w Białymstoku, a teraz tamtejsza Prokuratura Regionalna.
- Czynności trwają, nie udzielamy dziś żadnych informacji – mówił nam w piątkowe popołudnie prokurator Paweł Sawoń, zastępca prokuratora regionalnego w Białymstoku.
Podobna akcja CBŚ prowadzona była w centrum Kielc. Prawdopodobnie to fragment ogólnopolskiej zmasowanej akcji na handlarzy dopalaczami, która w piątek prowadzona była w wielu miastach.